Baum Vicki - Ostrzega się przed sarnami.pdf
![]() | Baum Vicki - Ostrzega się przed sarnami.pdf Rozmiar 1,5 MB |
- Jestem panu niezmiernie wdzięczna, majorze Ryerson - rzekła. - Cóż za miła niespodzianka, że jedzie pan tym samym pociągiem! To naprawdę śmieszne, ale zrobiłam się zupełnie do niczego, odkąd cierpię na te niemądre ataki słabości...
Drobną i wąską dłoń w eleganckiej, zamszowej rękawiczce przyłożyła do serca. W rezygnacji, z jaką ręka pani Ambros opadła bezsilnie z powrotem, podczas gdy twarz opromieniał uśmiech, krył się cały wdzięk starszej pani: ironiczny stosunek do własnej osoby i godne dźwiganie brzemienia starości.
- Dokąd się pan wybiera, majorze?
- Do Waszyngtonu; mam tam pewne sprawy do załatwienia, a poza tym..."